niedziela, 19 stycznia 2014

Kilka kapel, które mają wyjątkowo irytujących fanów

happysad
Banda 12-13-letnich dziewczynek, która jest tak liczna, że była w stanie wcisnąć happysadowi Złotego Bączka za najlepszy występ na dużej scenie Woodstocku. Dzieci te mają w zwyczaju buntować się przeciwko temu, że im w dupach za dobrze. Z reguły miłość do tego zespołu mija wraz z pierwszym okresem, niestety jest liczba grupa starszych fanów tego bandu, o czym przekonałem podczas jednodniowego pobytu na Jarocinie. Jeżeli spotkanie kogoś w wieku powyżej lat 15, kto twierdzi, że słucha happysadu to zadzwońcie po dojrzewanie, bo zdecydowanie zapomniało zajrzeć do takowego delikwenta.

Slayer
Grupka ludzi w wieku ok. 17-25. Slayer jest dla nich wyznacznikiem wszystkiego co dobre w muzyce, polityce i sporcie. Więc słuchanie czegoś, co nie jest thrashem (najlepiej oldschoolowym, nagranym w beznadziejnej jakości) to zdrada i pedalstwo. A puszczenie sobie Metalliki albo rapcore’u to największa zbrodna na świecie. Ludzie ci są zamknięci na inne gatunki muzyczne bardziej niż nogi Kazi Szczuki dla gości innych niż jej wibrator.
               
Immortal
Smutni ludzie mający paraliż dolnej części twarzy, który unaocznia się miną pt. dziś sobie nie poruchasz. Niezależnie od pogody obowiązuje ich zestaw – glany po szyję, płaszcz po kostki, pieszczocha nabita gwoździami z krzyża jezusowego. Czasami na urodzinach jakiegoś 7-letniego gnojka jest pan, który maluje dzieciom twarze (a potem w zacisznym kąciku maluje tym samym dzieciom koszmarne wspomnienia na lata) – i fani Immortala zawsze, ale to zawsze wybierają do narysowania na facjatach wizerunek pandy. To się nazywa miłość do środowiska! Jeszcze bardziej zamknięci na muzykę niż Slayerowcy. A, i oczywiście Szatan jest ich Bogiem. Tak przekornie.

Sabaton
Liczna rzesza nastoletnich polskich rycerzy metalu, którzy łyknęli ten niesamowicie przeciętny i nudny zespół, bo nagrali piosenkę o polskich żołnierzach. Reprezentanci syndromu wanny (jedyne w czym moczyli to wanna), który marzą o odbiciu Zaolzia i Wysp Kanaryjskich. Fani Ssam Batona bardzo często utożsamiają się z poglądami Krula Korwina, który zaleca jednak swoim wyznawcom słuchanie Honoru i Konkwisty 88.

Luxtorpeda
Członkowie Oazy i innych katolickich szajek, którzy śmigają na koncerty tylko dlatego, że gra tam Litza, który czasem lubi sobie prawić kazania i moralitety ze sceny. W dupie mają oczywiście muzykę, bo to przecież dzieło szatana. Do tego zawsze przyprowadzają ze sobą miałkie i bezcharakterne dzieci w sandałach i z dziewiczym wąsikiem, który występuje niezależnie od płci.

Metallica
Dzielą się na 2 skrajne grupy. Pierwsza to skrajni fanatycy, którzy zbierają wszystko, począwszy od płyt i koszulek, a kończąc na zużytych podpaskach popychadła Jamesa Hetfielda. Wiedzą kiedy Lars pierwszy raz się spuścił i jak często problemy gastryczne ma Kirk Hammett. Niestety nie wiedzą, że istnieją inne kapele. Drugi typ fanówy Metalyky to tzw. spece od Nothing else matters. Nie znają innego kawałka i są w szoku, kiedy słyszą, że Meta gra na koncercie Battery albo Whiplash.

Maria Peszek
Wyzwolone około 20-letnie feministki, które (jak to feministki) lubią płakać, że są źle traktowane przez facetów i że potrzebne jest równouprawnienie. Oczywiście walka o równe prawa nie jest ważna, gdy ktoś kupuje takiej lasce kwiatki, czy zabiera ją do kina. Albo gdy trzeba wnieść tapczan na trzecie piętro. Takie laski w ramach dbania o zdrowie są wegankami i żywią się za pomocą fotosyntezy. Przy okazji, dbając o to samo zdrowie palą wagon ruskich fajek dziennie i piją kawę robioną ze śląskiego węgla. Wszak to logiczne.


1 komentarz: